#5
Staliśmy tak w błogiej ciszy, jedynie Sasuke z Itachim bili się na spojrzenia. Poczułam się w tym momencie jeszcze gorzej niż wskazywał mój stan fizyczny, zaczęłam się bać ich obu a moje poczucie bezpieczeństwa w ramionach Sasuke szybko minęło.
- Sasuke oddaj mi ją, zajmę się wszystkim.
Czułam jak młodszy z braci się zawahał i bardziej przycisnął me ciało ku swemu, prawdę mówiąc to w tej chwili nie chciałam znaleźć się blisko Itachiego, nie tylko ze względu na to co mi powiedział nad jeziorkiem. Teraz przerażał mnie swoim bytem, zupełnie jakbym spotkała inną osobę, zimną i nieobliczalną. Wtuliłam się mocniej w sąsiada z ławki dając mu do zrozumienia że chcę być z nim, przygarnął mnie jeszcze bardziej do swego ciała dzięki czemu miałam świadomość iż mnie nie odda.
- Wybacz bracie, znalazłem ją sam i jest ranna chyba nie zamierzasz się ze mną kłócić o to kto zaniesie ją do domu?
- Sasuke, nie ręczę za siebie.
- Sasuke proszę zabierz mnie stąd, nie chcę by on był blisko mnie.
Jej słowa zabolały, zwłaszcza gdy wypowiadając je spoglądała w moje oczy przytulając mocniej mojego brata. Bała się mnie, widziałem to w jej oczach, ale dlaczego?
Nigdy przecież bym jej nie skrzywdził.
Nie. Skrzywdziłem ją parę godzin wcześniej, teraz pragnąłem cofnąć czas, zawrócić to całe zło które jej wyrządziłem, na marne. Gdy tylko zrobiłem krok w przód ona głowę wtuliła w pierś Sasuke ściskając przy tym jeszcze bardziej swoje drobne piąstki na jego koszuli. Zawiodłem się, tak zawiodłem ale nie na niej tylko na sobie. Nie byłem w stanie teraz nic zrobić, nie chciałem jej krzywdzić bo przecież tak by się stało gdybym wyrwał mu ją siłą. Odpuściłem, pierwszy raz w życiu odpuściłem dławiąc się przy tym smakiem bezradności i goryczy.
- Zabierz ją stąd Sasuke.
Wycedziłem szeptem przez zęby starając się zachować spokój. Spojrzał na mnie wzrokiem mówiącym '' Dziękuję'' chociaż nigdy z jego ust takiego słowa nie słyszałem, Sakura natomiast nawet na mnie nie spojrzała, nadal twarz wtuloną miała w jego tors, co zabolało. Pobiegł z nią by dać jej bezpieczeństwo a ja zostałem sam, zawsze byłem sam tylko do cholery dlaczego teraz czuję się bardziej samotny niż zazwyczaj?
Czułam jak biegnie przed siebie, byłam coraz bliżej domu ale Itachi...dlaczego był taki zimny?
-Sasuke zatrzymaj się.
- Potrzebny jest ci lekarz...
- zatrzymaj się!
Stanął gdy podniosłam głos i zdziwionym wzrokiem spojrzał na mnie. Zastanawiał się za pewne dlaczego to robię.
- Dlaczego...dlaczego on taki jest?
-Sakura, jest wiele rzeczy w naszym klanie które są dla ciebie nie do pojęcia.
- Nie pytam o wasz klan.
- Ostrzegałem cię żebyś trzymała się od niego z daleka, Itachi jest inny, nie zrozumiesz.
- Ty też jesteś inny, pomóż mi zrozumieć.
Przez chwilę nic nie mówiliśmy, Sasuke wpatrywał się we mnie jakby chcąc mi coś powiedzieć, jednak ostatecznie zrezygnował wznosząc głowę ku górze i kierując swój wzrok na księżyc. Głęboko nad czymś myślał po czym bez słowa znów wprawił swoje stopy w bieg. Nie zadawałam więcej pytań, nie było sensu gdyż wiedziałam że nie uzyskam odpowiedzi, przytuliłam się jedynie bardziej do niego czekając aż znajdę się w swoim łóżku.
- Sakura!
Usłyszałam krzyk matki zastępczej, jednak nim zdążyłam się odwrócić ona była już przy mnie.
- Matko, co ci się stało? kto cię skrzywdził!?
Spojrzałam błagalnie na sasuke dając do zrozumienia że na dziś mam wszystkiego dosyć, nie musiałam nic mówić, rozumiał mnie bez słów.
- Sakura spadła w lesie z urwiska, wydaje mi się że potrzebny będzie lekarz.
Przejechał delikatnie palcem po rozcięciu na ramieniu przez co syknęłam jak wąż z bólu.
- Oczywiście, już wzywam karetkę, zanieś ją do pokoju.
- Itachi mi tego nie wybaczy.
- Dlaczego?
Zapytałam słysząc jego zadanie wypowiedziane w szepcie.
- Odpoczywaj Sakura.
Nie dopytywałam się, widziałam wzrok Itachiego gdy Sasuke trzymał mnie w ramionach. Słyszałam jego zimny głos i to przez to postanowiłam trzymać się od niego z daleka, mimo tych wspaniałych chwil.
W ręku trzymałem mokrą od jej krwi trawę, spoglądałem na połamane gałęzie drzew które to zapewne poraniły jej delikatną skórę, byłem zły. Na siebie, na Sasuke, na nią. Odepchnęła mnie a brat to wykorzystał, poczułem się zazdrosny, pierwszy raz w życiu miałem ochotę zabić Sasuke. Za to że ją dotykał, za to że ona wolała jego.
Nie, koniec z tym, mam dość wpajanek ojca chcę jej, pragnę i niech się wali samo piekło nie zrezygnuje. Postanowiłem.
- Sakura pozwalam ci na miłość której nigdy nie dałem nikomu.
Wiem i przepraszam że tak dawno rozdziałku nie było, cóż teraz będą pojawiały się szybciej. Jakoś brak weny mnie dopadł i nie byłam w stanie nic z siebie wydusić:)
Mam nadzieję że mi wybaczycie zwłaszcza że szykuję suprise w następnej notce ^-^
No cóż pozostaje mi życzyć miłego czytanka no i czekam na wasze komcie.
Pozdrawiam serdecznie:)
PS. sorki za błędy i że tak krótki rozdziałek, ale to wstęp do akcji. Zapraszam również na mojego nowego bloga http://itasaku-angel-wings.blogspot.com/ co prawda jest tam dopiero prolog, ale rozdziałek 1 w ciągu tygodnia.
No cóż to chyba wszystko:) Aha no i brak krzyżyka, cóż to nie moja wina tylko klawiatury, zastępuje go gwiazdką...może nawet tak lepiej:)
O jezu w końcu jest notka szkoda że krötka no ale trudno.Jak zwykle zarąbista i jestem ciekawa co to za suprise w następnej no cóż poczekamy zobaczymy.Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńBlog zapowiada się ciekawie. Nie ma przesadnego romantyzmu tylko dawka tajemniczości, przez którą jeszcze bardziej nabiera się ochoty na czytanie Twoich wypocin..xd Pozdrawiam i życzę weny..^^
UsuńZapraszam do mnie..: http://slepe-serce.blogspot.com/
Mam ci trze*pnąć? I to tak porządnie? Dlaczego tak późno?? Powinnaś ode mnie dostać, ja chce teraz więcej i więcej. jak ja mam tak długo czekać? Jestem ciekawa reakcji braci a potem Sakury? O co chodzi? Czy Itaś aż tak bardzo jej zaczął pragnąc?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kimi-san
Witaj!!! Przeczytałam Twoje opowiadanie już jakiś czas temu, ale z czystego lenistwa (przyznaję się) nie skomentowałam. Bardzo mi się podoba zważywszy na fakt, że jestem wielką fanką ItaSaku ^_^ Więc teoretycznie już sama nazwa zachęciła mnie do czytania. Jeśli chodzi o treść to jestem pod wrażeniem. Naprawdę super. Jestem ciekawa kiedy dodasz nowy rozdział. Już nie mogę się doczekać ^_^
OdpowiedzUsuńPozdrooo ;***
Ps. Nominowałam Cię do Liebster Blog Award ^_^
http://dangerous-love-of-artists.blogspot.com/2013/09/liebster-blog-award.html
Ten blog ma coś w sobie :) Twoje notki są naprawdę wciągające, ale z tego co widzę notki nie ma od dawna, co mnie smuci :( Uwielbiam postać Itachiego i tutaj jest ona przedstawiona świetnie jak dla mnie :D czekam, czekam, czekam...
OdpowiedzUsuńWitam i przepraszam:(
OdpowiedzUsuńOk zmotywuję się i w ciągu tygodnia pojawi się następny rozdział. Dziękuję wam za to że czytacie i pozdrawiam serdecznie^-^
Kiedy możemy spodziewać się nowego rozdziału? Bardzo Cię proszę, bo już nie mogę się doczekać. :) Bardzo spodobała mi się fabuła tego opowiadania. Pozdrawiam ciepło. :)
OdpowiedzUsuńCóż, ostatnio prawdę powiedziawszy zaniedbałam tego bloga chociaż to jego pierwszego założyłam na blogspocie "-.-
UsuńPostaram się dodać notkę w ciągu kilku najbliższych dni.
Pozdrawiam serdecznie :)
Jest naprawdę bardzo dobrze napisany. ;) Aż miło się czyta. Czekamy z niecierpliwością. :)
OdpowiedzUsuńZamierzasz kontynuować tego bloga?
OdpowiedzUsuńTak. Już za kilka dni blog zostanie odświeżony i pojawi się nowa nocia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Czekamy z niecierpliwością. :) Pozdrawiam ciepło i życzę dużo weny. :)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo dziękuje ^-^
OdpowiedzUsuńOooo, proszę jak ładnie się zrobiło ^.^ Super pomysł z tymi procentami do następnego rozdziału. :) Przydatne :D
OdpowiedzUsuń